sobota, 24 listopada 2012

Prolog "The Wedding Dress Daughter"



Song BaekMi
Pomaga mamie w sklepie ,,Heavenly Salon'', który znajduje się w centrum stolicy Korei Południowej - Seul. Uczęszcza także do publicznego liceum sprawując się w miarę dobrze, pomimo tego, że brak jej czasu na naukę. Anielskie spojrzenie błagające o litość, słodkie, cukierkowe, małe usta i wiecznie różowe policzki to jej przepustka do jego serca.
Lee TaeMin
Uczęszcza do liceum zbierając po drodze same oceny dopuszczające, chce się starać i być lepszy, ale czas jakim dysponuje ogranicza się do dziesięciu wolnych godzin w dniach roboczych, więc ciągle musi się gdzieś spieszyć. Jest bardzo przystojnym mężczyzną uwielbiającym tańczyć, tak było od małego aż do teraz. Pomijając fakt jego należenia do zespołu promowanego przez bardzo sławną wytwórnię, jest niesamowicie słodki i romantyczny, a jego ubiór i charakter prowadzą owego aniołka i wybraną damę do krainy miłości.
Kim SooHui
Zaborczy mężczyzna, zazwyczaj odziany w czarne ciuchy. Znany w szkole, do której chodzi, jako ten tajemniczy, przystojny i męski, ale czasami jego ciepłe wnętrze, które na co dzień nie jest pokazywane, zmusza go do roztopienia zlodowaciałego spojrzenia.


Prolog

Czasami ludzie nie dają sobie rady, potrzebują pomocy, a gdy nie znajdują jej u swoich bliskich idą dalej szukać osób, które będą umiały podnieść na duchu ich zmęczoną ciągłymi obrażeniami duszę. Pocieszeniem dla dziecka powinni być rodzice lecz w życiu Song BaekMi ojciec nigdy nie istniał, a matka była tak zajęta sprawami związanymi z pieniędzmi i pracą, że zapomniała wychować swojej jedynej córki. Szatynka nigdy nie doświadczyła czegoś takiego jak "wsparcie". Aż nadszedł taki jeden zakręcony dzień...
Siedziała przy ladzie spoglądając na radosne, a jednocześnie zakłopotane nadmiernym wyborem klientki, które już za niedługo wyjdą za mąż, będą szczęśliwe, bądź też nie, w ramionach swych mężów, jak w bajce... Tylko panienka Song czekała na ten dzień, kiedy wszystko będzie lepiej. Z jej białych słuchawek leciała przyjemna dla ucha melodia, a ona podśpiewywała fragmenty romantycznych piosenek tańcząc. Była pewna, że nikt nic nie widzi, przecież wszystkie klientki wyszły, ale jej oku umkną chłopak szukający pięknych dodatków, by sprawić prezent swej matce na jej rocznicę ślubu. Podszedł, by zapłacić lecz nikogo przy kasie nie było. Zaczął wołać w stronę zaplecza. A tam, ku jego oczom ukazała się piękna dziewczyna, której włosy igrały z wiatrem, nogi lekko dotykały ziemi, a ręce układały się jak do walca i dodatkowo bąkała coś pod nosem po angielsku. Śmiał się sam do siebie, jednak uważał, że jest słodka. Zadzwonił dzwonkiem, a gdy ona to usłyszała, przestraszona zgubiła słuchawki, które odnalazły się dopiero po kilku dniach i podbiegła, by go obsłużyć. Coś między nimi zaiskrzyło... A on nie wiadomo z jakiej przyczyny przychodził tutaj codziennie po szkole... Dziwne, czyż nie?


Mam nadzieję, że zaciekawił was skrawek tego, co będzie się działo w opowiadaniu. Wiem, że prolog i opisy bohaterów (tych głównych, a będzie ich więcej) są niedopracowane. Postaram się je zmienić w miarę moich możliwości.Jestem bardzo ciekawa waszych opinii na temat mojej pracy ^.^